Ta zippo zawitała jako druga to mnie. W sumie to były dwie - jedna - high polish chrome i ta (nie pamiętam jak się nazywa). Błyszczącą wzięła sobie Moja Luba, a ta została i tak leżała, sobie w pudełku spokojnie. Do czasu, aż
Cowboy'owi odpadła klapka.
No, a że po drodze były święta, sylwester itd, to trochu przeszła.
W końcu znalazłem maszynkę do grawerowania, no i nie było przebacz musiałem coś na niej wydziabać.
I finalna wersja wygląda tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz