Moja pierwsza Zippo. Kupiłem ją gdzieś w 2009 w Londynie. Dzielnie mi służyła, a była to służba niełatwa, co zresztą widać i co zaowocowało wizytą w Klinice Zippo w Niemczech (przestała robić kilk).
Wróciła sprawna, i służyła mi nadal, aż chyba z miesiąc temu stała się rzecz straszna
I od tamtej pory leży w pudełku i czeka na wycieczkę do Niemców. Chociaż z drugiej strony jakoś nie mam ochoty jej wysyłać do naprawy. Może już czas żeby odeszła na emeryturę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz